Kobieta bardzo motywuje i ma charyzmę, której mi obecnie w życiu brakuje. Za jej namową chciałabym zacząć działać. Tym razem wyznaczę sobie jeden mały nawyk, który będę praktykować. Wprowadzę, go w życie. Klaudia bardzo duży nacisk kładzie na medytacje i to na niej się skupię. Zakładam, że codziennie przez 30 dni usiądę w spokoju i skupie się na moim wnętrzu. Od czegoś muszę zacząć, żeby odnaleźć równowagę, a przede wszystkim spokój, sen, wyciszenie.
Dziennik Medytacji:
02.09.2019 r. - Podczas przygotowywania obiadu i sprzątania poczułam się zmęczona. Położyłam się w pozycji półleżącej i zaczęłam głęboko oddychać. Myśli związane z pracą zaczęły mnie dopadać, wręcz zalewać. Po chwili pomyślałam, że nie jestem tu by analizować życie, a znaleźć plaster na mój wewnętrzny smutek, jakąś dziurę w sercu. Coraz głębszy oddech bardzo rozluźnił moje ciało i poczułam przyjemne odprężenie. Nagle zadzwonił telefon, wyrwałam się i pędem ruszyłam do pracy. Okazało się, że poświęciłam dla siebie dwadzieścia minut. Bardzo się z tego powodu cieszę.
03.09.2019 r. - Kompletnie nie miałam czasu na to by usiąść w spokoju sama ze sobą. Ciągła gonitwa, brak możliwości zebrania myśli. Przysiadłam tylko na minutę. Wzięłam głęboki wdech i wydech. Tylko żeby całkowicie nie zmarnować tego dnia pod kątem medytacji.
04.09.2019 r. - Cały dzień sobie obiecywałam i nie udało mi się w domu, ale za to w pracy pomimo braku warunków pozwoliłam sobie zamknąć oczy. Głęboki wdech i wydech, znów wdech i wydech, nie udało mi się skupić. Dręczyły mnie napływające myśli, ale 10 minut poświęciłam by skupić się na swoim wnętrzu.
05.09.2019 r. - Położyłam się w pokoju, udając że idę na drzemkę. Zamknęłam oczy i dwa razy wzięłam głęboki wdech i wydech po czym nie pozwoliłam swoim myślom płynąć, tylko zaczęłam powtarzać intencje ,,Zasługuję na (określony cel do którego aspiruję). Trwałam w tym stanie tak ze 20 minut, po czym zasnęłam.
11.09.2019 r. - Taki mój mały przełom. Znalazłam naprawdę chwilę dla siebie, kilka głębokich wdechów i wydechów. Trwanie w nicości, przelatujące myśli, nie walczyłam z nimi. I nagle zaczęłam wchodzić w fazę głębokiego rozluźnienia. Nie czułam rąk, nóg, była w pozycji pół siedzącej. Zaczęłam wyobrażać sobie, że się unoszę, że jestem ponad tym światem. I nagle poczułam, że jestem w takiej świetlistej kuli. Było mi naprawdę przyjemnie. Jakbym wisiała gdzieś we wszechświecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do podzielenia sie własnym zdaniem na ten temat: